wtorek, 4 października 2011

Sposoby na tańszą jazdę

Sposoby na tańszą jazdę

Autorem artykułu jest Alterix



Jest wiele metod obniżających zużycie paliwa. Niektóre są proste w wykonaniu, a przy użyciu ogólnodostępnych środków można uzyskać dobre efekty.

Na początek zaznaczę że pomijamy ecodriving. Skupimy się na technice zwiększającej sprawność spalania i zmniejszenia oporów podczas jazdy.

Ze wzoru na sprawność silnika wiemy że im zimniejsze powietrze dostarczamy do komory spalania tym lepiej (chodzi o "delta" t) - oczywiście w granicach rozsądku. Dlatego układ dolotowy powinien być maksymalnie odizolowany od wpływu gorącego silnika i powinien mieć możliwie jak najmniejszy opór w celu poprawy napełniania komory spalania. W tym celu stosuje się sportowe filtry i strumienice powietrza.Jeśli chodzi o układy wydechowe to z reguły te fabryczne są już dostatecznie dobrze skonstruowane i udoskonalanie ich pod kątem ekonomi (nie pod kątem mocy) jest często poza naszym zasięgiem.

Następnym krokiem w stronę oszczędności może być modyfikacja sygnału sondy Lambda. W tym celu montujemy przystawkę i ustawiamy tak aby jeździć na zubożonej mieszance ( trzeba uważać żeby nie przesadzić bo wypalimy zawory itp. przez zbyt wysoką temperaturę). Jeśli mamy starszy silnik na przykład benzynowy o stopniu kompresji 9:1 to warto zrobić planowanie głowicy aby ten stopień sprężania podnieść ponieważ sprawność silnika ogromnie od tego zależy. Każdy silnik ma większe lub mniejsze możliwości w tej dziedzinie ( jakie to sami musimy się dowiedzieć).

Kolejną dziedziną którą warto się zająć jest katalizator powietrza (bardzo rzadki temat). Ma on za zadanie możliwie jak najwięcej zjonizować przepływające przez niego powietrze wykorzystując np. siły elektrostatyczne. Żeby zobaczyć jak to wygląda wystarczy przeglądnąć patent o numerze WO 2006/123442. Dotychczas opisane metody razem wzięte mogą dać do około 20% spadku zużycia paliwa ale nie muszą.

Następną rzeczą którą można wziąć pod uwagę są świece zapłonowe. Niestety efekty po ich wymianie mogą być niezauważalne ( 0%-3%). Większe znaczenie ma ich stan techniczny i dopasowanie konstrukcyjne, dlatego kupno "cudownych" drogich świec nie zawsze ma sens.

Warto wspomnieć także o magnetyzerach. Ich działanie opiera się na wpływie pola magnetycznego na paliwa i powietrze. Wiadomym jest że każdy atom poprzez obecność elektronów jest podatny na wpływ między innymi pola magnetycznego. Jeśli chodzi o paliwa następuje nieznaczne zjonizowanie i spore uporządkowanie w łańcuchach węglowodorowych. Jeśli chodzi o powietrze efekt jest najsłabszy (ze względu na właściwości powietrza) ale nieznaczne " naenergetyzowanie " jednak zachodzi. Efektem tych przemian jest zauważalna poprawa jakości spalania ponieważ więcej atomów tlenu bierze udział w utlenianiu. Czasami spadek zużycia paliwa jest niezauważalny (zwłaszcza w nowych konstrukcjach silnikowych) ale w wielu wypadkach potrafi wynieść kilka procent.


Ciekawym i coraz popularniejszym tematem jest także wodór , który może być zastosowany jako paliwo alternatywne. Jest to temat bardzo obszerny dlatego zostaną poruszone kwestie przydatne dla " przeciętnych zjadaczy chleba ". Testy i badania naukowe jednoznacznie potwierdzają wzrost sprawności spalania paliw konwencjonalnych przy dodaniu pewnej ilości wodoru. Dzieje się tak głównie dlatego że wodór przyśpiesza reakcję spalania i podnosi temperaturę. Istnieje firma w Polsce, która zajmuje się zakładaniem instalacji wodorowych do niemal każdego auta i spadek zużycia paliwa sięga nawet 40% (głównie na LPG i z modyfikacją sygnału sondy Lambda). W internecie jest dużo informacji o tym jak skutecznie i bezpiecznie oraz w jakich ilościach wytwarzać wodór żeby uzyskać dobry efekt, dlatego nie ma sensu tutaj tego opisywać. Wspomnę tylko że mistrzem w tej dziedzinie był Stan Meyer.


Następnym krokiem w stronę oszczędności jest podgrzewanie paliwa dostarczanego do komory spalania. Mercedes zastosował tą technikę w jednym benzyniaku z dobrym efektem. W wielu dieslach od paru lat montuje się podgrzewcze paliwa. My jeśli mamy LPG to warto zadbać o to aby gaz był możliwie jak najgorętszy. W tym całym podgrzewaniu chodzi o to aby zjonizować cząsteczki paliwa aby w procesie spalania były bardziej "ruchliwe" i łatwiej łączyły się z tlenem. W niektórych przypadkach uzyskuje się kilka, kilkanaście procent spadku zużycia paliwa.


Ostatnią kwestią wartą do omówienia są opony. Wiele osób bagatelizuje ten temat nie będąc świadomym że różnica w spalaniu pomiędzy kiepskimi a energooszczędnymi oponami może wynieść 15%.
Uwzględniając średnią żywotność 50 tyś. km okazuje się że warto dopłacić 300 - 500 zł do kompletu opon bo w porównaniu do tych kiepskich potrafią się całkowicie zwrócić. Są gazety motoryzacyjne, które świetnie opisują i porównują parametry techniczne opon. Dlatego przed zakupem ogumienia warto się dobrze zorientować.
Stosując wszystkie metody opisane wcześniej nie uzyskamy cudownego spadku spalania o 90% ponieważ ich skutki nie sumują się w prosty sposób. Ale 20% - 50% jest jak najbardziej realne.

Mam nadzieję że podane informacje pomogą wielu użytkownikom w poprawieniu ekonomii jazdy w swoich samochodach. Warto jednak pamiętać że każda przeróbka naszych pojazdów musi zostać wykonana rozważnie (pamiętajmy o gwarancji na nowe samochody).

---

Alterix


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Hamować slinikiem, czy "wrzucić na luz" ?

Hamować slinikiem, czy "wrzucić na luz" ?

Autorem artykułu jest Bartek Płaza



Jako kierowcy zastanawiamy się, jak skutecznie obniżyć zużycie paliwa. Chociażby taki dojazd do skrzyżowania, wrzucić na luz i spokojnie się toczyć, z użyciem hamulca, czy może lepiej redukować biegi przy domkniętej przepustnicy, czyli zastosować tzw. technikę hamowania silnikiem?


Już na kursie na prawo jazdy, wpajali nam, że nie wolno jeździć na luzie, jest to zabronione z powodów bezpieczeństwa użytkowników drogi. Po czym na jazdach praktycznych kazali "luzować", przynajmniej w większości przypadków...???... Powstaje zamieszanie ale na razie odłóżmy to na bok.

O ile wrzucanie na luz jest rzeczą tak prostą, że nie trzeba nikomu tłumaczyć o co chodzi, o tyle termin "hamowanie silnikiem", nie do końca musi być dla wszystkich zrozumiały. Więc od tego zacznijmy.

Co to jest hamowanie silnikiem?


Wyobraźmy sobie, że jedziemy na 4-tym biegu. Jedyne co musimy zrobić to puścić pedał gazu i patrzeć jak samochód sam zwalnia tracąc powoli obroty. Nie należy jednak zdejmować nogi z gazu zbyt gwałtownie, aby nie "szarpać" i nie utracić przypadkiem przyczepności. Gdy obroty spadną do około 1500obr/min bądź innej wartości, która dla naszego ucha będzie znaczyć, że silnik przestaje równo pracować. Należy zmienić bieg na niższy, w naszym wypadku 3-ci i znowu czekamy aż obroty spadną do ok. 1500obr/min i zmieniamy bieg na 2-gi. Jeżeli mamy wystarczająco dużo cierpliwości możemy tak aż do 1-ego biegu. Możemy oczywiście pomagać sobie przy tym klasycznym hamulcem, aby obroty spadały szybciej, jeżeli nasza droga hamowania jest krótsza.

Co z bezpieczeństwem?

Hamowanie silnikiem wykonane prawidłowo, tak jak opisałem to wyżej jest w pełni bezpieczne zarówno dla nas, jak i dla naszego samochodu. Nie musimy się martwić, że katujemy silnik, bądź sprzęgło.

Powiem więcej: hamowanie silnikiem jest o wiele bezpieczniejsze, niż hamowanie klasyczne podczas jazdy na luzie. Istnieje bowiem kilka powodów, które potwierdzają teorię, że jazda na luzie jest niebezpieczna.

1. Hamowanie silnikiem wspomaga hamowanie hamulcem nożnym. Dzięki temu podczas jazdy w górzystym terenie, gdzie konieczne jest częste hamowanie podczas zjazdów, mamy pewność, że nie zagotujemy płynu hamulcowego, ani nie ujrzymy dymku wydobywającego się z okolic klocków hamulcowych. Należy pamiętać, że hamowanie silnikiem jest szczególnie wskazane przy zjazdach w zimie, gdzie hamowanie hamulcem nożnym może doprowadzić do zablokowania kół i do poślizgu! Oczywiście im mniej hamujemy, tym wolniej zużywają się tarcze i klocki hamulcowe, dohamowywanie silnikiem zdecydowanie wydłuża żywotność i odciąża elementy układu hamulcowego.

2.Pojazd, który ma załączony bieg jest stabilniejszy, w takim sensie, że jesteśmy w stanie szybciej zareagować na niespodziewaną sytuację na drodze, np. gdy trzeba nagle przyśpieszyć, czy gdy wpadliśmy w poślizg i trzeba dodać gazu. Szczególnie w przypadku samochodów bez systemu ABS istnieje możliwość wpadnięcia w poślizg podczas hamowania na luzie.

No ale co jest lepsze w celu zmniejszenia zużycia paliwa?

Odpowiedź, Drogi Kierowco, przede wszystkim zależy od tego czym się aktualnie poruszasz po naszych "wspaniałych", krajobrazowych drogach.

Jeżeli jeździsz starym samochodem, (pod pojęciem stary mam namyśli taki w który wsadzono jeszcze gaźnik i to taki bez jakichś szczególnych "bajerów", czyli taki który ma żłopać paliwo i niczym innym za bardzo się nie przejmować) to hamowanie silnikiem tylko poprawi Twoje bezpieczeństwo. W takim samochodzie, jeżeli już się na to decydujemy, lepiej wrzucić luz. Na biegu jałowym samochód spali tyle, ile potrzebuje, żeby je utrzymać na stałym poziomie. W tym wypadku spalanie na luzie jest zdecydowanie najmniejsze, no chyba że zgasimy silnik ;)

Jeżeli, posiadasz jednak stosunkowo nowszy samochód, czyli gdzie zastosowano już wtrysk paliwa, sterowany jakimś tam modułem, albo posiadasz stosunkowo nowy typ gaźnika, w którym zastosowano ZHS (Zawór Hamowania Silnikiem), zdecydowanie hamuj silnikiem! Hamowanie silnikiem pozwala na zmniejszenie spalania jeszcze bardziej, niż w przypadku jazdy na luzie. Dlaczego tak jest? W momencie, gdy puszczamy pedał gazu, czujnik położenia przepustnicy, informuje o tym moduł sterujący i do wtryskiwaczy odcięty zostaje dopływ paliwa. Tak więc spalanie wynosi 0 ( perpetuum mobile ;) ). Dzieje się tak, do momentu aż silnik osiągnie określone niskie obroty, wtedy dopływ zostaje otwarty, aby utrzymać minimalne obroty silnika, które gwarantują równomierną pracę. Jednak gdy wtedy załączymy niższy bieg, obroty silnika skaczą do góry i znowu dopływ paliwa zostaje odcięty, aż do osiągnięcia granicznie, niskich obrotów. Dlatego hamowanie silnikiem jest zdecydowanie bardziej opłacalne niż jazda na luzie, ponieważ jadąc na luzie spalamy cały czas określoną dawkę paliwa (możliwie niską). Podczas hamowania silnikiem natomiast praktycznie nie spalamy paliwa poza tymi momentami, gdy obroty silnika nazbyt nisko spadną.

---

Bartek Płaza po więcej zapraszam na: http://moto-technik.blogspot.com/


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Co zrobić, kiedy spotka nas stłuczka za granicą ?

Co zrobić, kiedy spotka nas stłuczka za granicą?

Autorem artykułu jest Ciekawy Temat



Wyjeżdżając za granicę własnym samochodem musimy mieć na uwadze wszelkie nawet problematyczne scenariusze naszej podróży. Często w przypadku zajścia kolizji lub stłucznki za granicą jesteśmy zdezorientowani i nie wiemy co robić w takiej sytuacji, a stres i nerwy nam tego nie ułatwiają.

W przypadku, kiedy padniemy ofiarą wypadku drogowego bądź stłuczki podczas pobytu za granicami kraju, możemy liczyć na pomoc naszego ubezpieczyciela, z którym mamy zawartą umowę OC i AC samochodu.

Pierwsze kroki
Pamiętaj o tym, by wezwać policję. Zrezygnuj z „dogadywania się” i „załatwiania spraw” z drugim uczestnikiem wypadku bez obecności policji. Tylko sporządzony przez służby policyjne protokół umożliwi Ci odzyskanie odszkodowania od ubezpieczyciela.
Jeśli nasz samochód posiada jeszcze gwarancję możemy oddać go do serwisu ASO producenta. W niemal wszystkich książkach serwisowych znajdziesz numer pomocy drogowej świadczącej kompleksowe usługi takie jak holowanie, z których możesz skorzystać.

Skontaktuj się ubezpieczycielem
W przypadku, kiedy wykupiliśmy ubezpieczenie AC u ubezpieczyciela, powinieneś skonsultować się przedstawicielem instytucji w kraju, gdzie miałeś wypadek lub stłuczkę. Możesz zadzwonić także do siedziby firmy ubezpieczeniowej znajdującej się w Polsce. Najczęściej ubezpieczyciel zleca naprawę naszego auta w wyznaczonym warsztacie samochodowym bądź wydaje decyzję o przetransportowaniu samochodu do Polski oraz dokonaniu jego reperacji na miejscu.

Z jakimi problemami możemy się spotkać?
Co zrobić w sytuacji, kiedy nasze ubezpieczenie nie obejmuje przypadku stłuczki za granicą? W takiej sytuacji niestety jesteś zmuszony naprawić auto za granicą lub ściągnąć je do Polski i naprawić je w zaufanym warsztacie samochodowym na własny koszt. Pamiętaj, by przed wyjazdem samochodem za granicę zadbać o wybór odpowiedniego ubezpieczenia AC i OC, co pozwoli zapobiec niemiłym niespodziankom w sytuacji, kiedy padniesz ofiarą wypadku lub stłuczki.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak nie czekać w urzędzie w kolejce i przerejestrować szybko auto?

Jak nie czekać w urzędzie w kolejce i przerejestrować szybko auto?

Autorem artykułu jest Mariusz Wodel



Wszystkie osoby zainteresowane kupnem auta używanego często na swej drodze napotykają przeróżne problemy związane z tego rodzaju działalnością. Okazuje się bowiem, że przed osoba kupująca auto i chcącą je zarejestrować piętrzą się problemy. Głównym jest to ile czasu musimy poświęcić, by auto przerejestrować na siebie.

Podstawowy kłopot, to wizyta w urzędzie, a dokładniej mówiąc wyczekiwanie w kolejce. Osób podobnych do nas jest przecież wiele. Nie tylko my chcemy uporać się z dokumentami. Istnieje jednak sposób, który pomoże nam wytrwać w tej sytuacji.

Po pierwsze musimy się dobrze zorganizować. Pamiętajmy więc, że do auta sprowadzonego potrzebujemy dokumenty w języku polskim, które przetłumaczą tłumacze przysięgli. Poza tym warto mieć przy sobie oryginalne papiery wydane w kraju, z którego pochodzi auto.

Następnie musimy mieć przy sobie kartę pojazdu, jeśli taka została wydana. Jeśli jej nie mamy zapłacimy jakieś 80 złotych za wydanie nowej. Otrzymamy ją kiedy odbierać będziemy tak zwany twardy dowód.

Jeśli kupujemy samochód zarejestrowany już w naszym kraju zwróćmy uwagę na to, czy w dowodzie rejestracyjnym figuruje ten sam adres i dane właściciela, co w jego dokumentach. W przeciwnym razie z zarejestrowania auta nici – będziemy musieli wysłać do poprzedniego właściciela odpowiednie pismo z prośba o potwierdzenie, że zmienił on miejsce zamieszkania i nie powiadomił przy tym urzędu.

Najcenniejszymi poradami są jednak takie, które umożliwiają zaoszczędzenie sporej ilości czasu. Tak właśnie stanie się, jeśli skorzystamy z internetu i zarezerwujemy godzinę oraz datę swojej wizyty. Wystarczy wejść na stronę internetową danego urzędu i wybrać interesujący nas termin. Jeśli będzie on wolny zaznaczony będzie kolorem zielonym. Co zrobić dalej? Podajemy swoje dane i pesel. Następnie w wyznaczonym dniu i przed wyznaczoną godziną udajemy się do urzędu. Wklepujemy w maszynkę ustawioną obok informacji swój pesel i dostajemy bilecik. Nie musimy czekać. Zaraz zostaniemy obsłużeni.

Proste, prawda? Przed zarejestrowaniem auta musimy więc przede wszystkim dobrze się zorganizować oraz uporządkować wszystkie dokumenty. Wówczas nie będziemy mieć problemu zarówno z ich przetłumaczeniem jak również z przerejestrowaniem samochodu.

---

Zobacz też: tłumacze przysięgli


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Instalacje zasilania gazem LPG i CNG

Instalacje zasilania gazem LPG i CNG

Autorem artykułu jest Aleksander Sowa



LPG, CNG, LNG, NGV… co to wszystko znaczy? Po kolei. LPG, czyli z angielskiego – Liquified Petroleum Gas: płynne paliwo gazowe, skroplony gaz ropopochodny albo płynny gaz ropopochodny. A reszta?...

CNG tj. Compressed Natural Gas, oznacza sprężony gaz ziemny. LNG: Liquefied Natural Gas to skroplony gaz ziemny. NGV (Natural Gas for Vehicles) to pojazdy napędzane gazem ziemnym.

Uff. A jak to wszystko działa? Sama zasada działania tłokowego silnika spalinowego jest zapewne każdemu zainteresowanemu motoryzacją znana i prezentowanie jej tutaj szerzej jest niepotrzebne. Nie zmieniła się ona właściwie od początków motoryzacji. Napiszę tylko: mieszanka paliwowo – powietrzna podana do komory cylindra podlega sprężeniu, przez przesuwający się w trakcie suwu sprężania tłok a następnie przeskok iskry na świecy zapłonowej wywołuje wybuch. Powstałe ciśnienie wywołuje przesuw tłoka a powiązany z nim mechanizm korbowy zamienia posuwisty ruch tłoka w ruch obrotowy wału korbowego. Ten ruch przez pozostałe mechanizmy napędza samochód.

Zastosowanie gazu jako paliwa nie ingeruje w zasadę działania silnika. Paliwo zasadnicze, czyli benzyny lub rzadziej olej napędowy, zostaje zastąpione drugim paliwem, tzw. alternatywnym. Paliwo gazowe wprowadzane jest do komory spalania (cylindra) już w postaci mieszanki z powietrzem prawie zawsze. Mieszanka dostaje się do cylindra poprzez zawory ssące. Miejsce podania, rodzaj paliwa oraz jego stan, jest odmienne w zależności od systemu instalacji gazowej a także jego rodzaju. Jest to uwarunkowane zaawansowaniem technologicznym silnika.
Wyróżniamy tzw. generacje systemów zasilania paliwem gazowym.

W systemach I i II generacji mieszanka gazowo – powietrzna powstaje w mikserze i za jego pośrednictwem dostaje się centralnie do układu zasilania – jeszcze przed przepustnicą powietrza – poprzez gaźnik, a następnie kolektor ssący do silnika, skąd zostaje zassana do cylindra. W systemach IV generacji gaz podawany poprzez wtryskiwacz gazu indywidualnie do każdego cylindra. Urządzenia tego typu umożliwiają wtrysk gazu porcjami oddzielnie dla każdego cylindra i doprowadzenie przewodami do kolektora ssącego w pobliżu zaworów ssących (za przepustnicą powietrza) co ma liczne zalety. Istnieją jeszcze systemy V generacji
To także system wtrysku gazu – podobnie jak IV generacja z tą jednak różnicą, że tutaj wtrysk gazu odbywa się nie w fazie lotnej a ciekłej. Dzięki temu wykorzystywany jest efekt chłodzący rozprężanego gazu, co daje w efekcie wyższy stopień napełnienia cylindrów, a co za tym idzie wzrost mocy silnika i jeszcze lepsze wykorzystanie wtryśniętego paliwa. O III generacji można zapomnieć, bo prawie nie występuje wyparta przez systemy nowocześniejsze.

Różnica w działaniu instalacji CNG i LPG polega na kilku problemach. Przede wszystkim na tym, że każdy element przez który przepływa CNG jest przystosowany do utrzymania wysokiego ciśnienia, które nie występuje przy instalacjach na paliwo LPG. Oczywiście instalacja taka jest zasilania nie propanem a gazem ziemnym. Najczęściej zbiornik lub zwykle zbiorniki jest (są) umieszczony(e) pod podłogą pojazdu lub też na dachu. Są one wykonane nie ze stali ale ze stali pokrytej polimerami zbrojonymi lub kompozytowe. Znacznie częściej CNG stosowane jest w silnikach wysokoprężnych.

I teraz po co to wszystko? Przede wszystkim bo tak jest taniej. Potem dlatego, że bardziej ekologicznie aż wreszcie – choć to zapewne zrodzi nieporozumienia, bo bezpieczniej.

Zobacz: Samochodowe instalacje zasilania gazem

---

Aleksander Sowa

www.wydawca.net


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

ABS - pomaga czy szkodzi?

ABS - pomaga czy szkodzi?

Autorem artykułu jest Marcin Chrapka



ABS to układ zapobiegający blokowaniu się kół pojazdu podczas hamowania. Skutek jego działania jest bardzo prosty – zablokowane w wyniku działania hamulca koło jest odblokowywane – powoduje to odzyskanie sterowności tego koła i poprawia panowanie nad pojazdem na śliskiej nawierzchni. Czy jednak ABS zawsze pomaga?

ABS zwykle pomaga...

Wymieniony we wstępie przypadek omijania nagle pojawiającej się przeszkody na śliskiej nawierzchni drogi jest dość oczywistym przykładem sytuacji w której ABS pomaga kierowcy przywracając możliwość kierowania samochodem wtedy, kiedy w skutek mocnego naciśnięcia pedału hamulca przednie koła zostały zablokowane. Samochód bez ABS wymaga od kierującego w podobnej sytuacji dużego doświadczenia. W chwili zagrożenia kierowca rzadko bowiem myśli o tym co dzieje się z kołami – robi raczej wszystko co może aby zmienić kierunek jazdy – co niestety w przypadku zablokowanych przednich kół jest zwykle niemożliwe.

Kolejną sytuacją, w której nawet bardzo doświadczony kierowca nie zasymuluje działania układu ABS, jest moment kiedy hamować musimy wtedy, kiedy koła poruszają się po nawierzchni o różnych właściwościach (np. gdy jesteśmy zmuszeni do najechania na pobocze). Nowoczesne czterokanałowe systemy ABS umożliwiają wtedy odblokowanie tylko tych kół, które w wyniku mniejszego tarcia o powierzchnię pobocza zostały zablokowane. Często znacznie zwiększa to szansę powrotu na jezdnię, co nie byłoby utrudnione, gdyby samochód nie posiadał systemu ABS.

System ABS wykazuje także duże zalety zastosowany w zespołach pojazdów (np. ciężarówka z przyczepą). Układ zapobiegający blokowaniu kół przyczepy znacznie poprawia bezpieczeństwo prowadzenia całego zestawu.

...ale czasami szkodzi

ABS ma jednak swoich przeciwników, którzy jako argument podnoszą sytuację, w których układ ten wydłuża drogę hamowania pojazdu. Ma to miejsce np. wtedy, kiedy przed zablokowanym kołem tworzy się warstwa luźnych elementów nawierzchni, która powoduje zwiększenie skuteczności hamowania. Układ ABS w takiej sytuacji odblokowuje koło, które przejeżdża przez tę warstwę zamiast wykorzystać ją do skrócenia drogi hamowania pojazdu.

Podobnie układ ABS wydłuża drogę hamowania wtedy, kiedy na nawierzchni o dużym współczynniku tarcia (np. asfalcie) znajduje się cienka warstwa luźnej nawierzchni (np. piasku). Wtedy zablokowane koła w samochodzie bez ABS powodowałyby przetarcie tej luźnej nawierzchni i koło zaczęłoby hamować na asfalcie, co oczywiście jest bardziej skuteczne.

Ostatnią już niepożądaną cechą układu ABS (ale także wszelkich układów poprawiających bezpieczeństwo jazdy) jest uśpienie czujności kierowców, którzy ufni w swój samochód przekraczają granice zdrowego rozsądku podczas prowadzenia samochodu. Najczęściej efektem takiej sytuacji jest jazda ze zwiększoną prędkością nieadekwatną do warunków panujących na drodze. Wypadki w takich sytuacjach niosą za sobą o wiele poważniejsze skutki. Oczywiście trudno wymienioną cechę nazwać wadą samego układu ABS, jednak dla porządku zostało tutaj wymienione.

Warto czy nie warto?

Pomimo tego, że układ ABS nie zawsze pomaga bardzo trudno byłoby obronić tezę, że nie warto kupić samochodu z układem ABS. Składając bowiem do siebie wady i zalety trzeba stwierdzić, że zdecydowanie częściej odczuwamy pozytywne działanie układu ABS. Jego najważniejszą cechą jest przywrócenie możliwości sterowania samochodem podczas nagłego hamowania. Ta zaleta będzie najczęściej wykorzystywana podczas użytkowania pojazdu z układem ABS. Sam fakt bardzo dynamicznie rosnącego procentu pojazdów wyposażonych w ten układ najlepiej świadczy o tym, że kierowcy jednak doceniają jego zalety.

---

Więcej przystępnej wiedzy o samochodach i motoryzacji: www.InfoSamochody.pl
Twoje forum samochodowe: forum.InfoSamochody.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Zmniejszenie emisji spalin w samochodach

Zmniejszenie emisji spalin w samochodach

Autorem artykułu jest Zygmunt Maciejewski



Ostatnie wytyczne Unii Europejskiej zmuszają do znacznego ograniczenia emisji dwutlenku węgla do atmosfery. Dotyczy to nie tylko przemysłu. Samochody, zwłaszcza starsze, w znacznym stopniu przyczyniają się do tego zanieczyszczenia.
Coraz większym zagrożeniem dla środowiska jest powiększająca się dziura ozonowa, efekt cieplarniany wywołany olbrzymią emisją dwutlenku węgla do atmosfery, potężny smog, zwłaszcza w dużych aglomeracjach miejskich, zatrucie wód przez nawozy i chemikalia.
Duży udział w emisji dwutlenku węgla mają niestety samochody.
Coraz więcej krajów zwraca na to uwagę, wyznaczając normy emisji spalin.
Tak np. uczyniono już w Stuttgarcie, gdzie samochód przekraczający wyznaczone normy, nie jest dopuszczany do ruchu. I takie przepisy mają mieć zastosowanie niedługo w większości niemieckich miast.
Co w takiej sytuacji ma począć właściciel takiego samochodu? Jedynym rozwiązaniem wydaje się być zastosowanie, osiągalnego od niedawna, dodatku o nazwie MPG CAPs. Służy on do obniżania zużycia paliwa i obniżenia emisji spalin aż do 70%.
Dodatek ten, stosowany od dawna przez NASA i Armię amerykańską, może stać się jedynym ratunkiem dla kierowców, których samochody nie spełniają norm, za niedługo obowiązujących pewnie w całej UE.
Tym bardziej, że nie trzeba kupować drogich urządzeń, bowiem koszt MPG CAPs jest to raptem kilka złotych.
A więc właściciele takich aut, zwłaszcza w Polsce, mogą spać spokojnie.
---

FFI-strona niezależnego partnera
Zygmunt Maciejewski - nauczyciel Reiki i szaman


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl